Kitesurfing podstawy – czyli start z wody
Kitesurfing start z wody - błędy przy startach z deską
Kitesurfing - podstawy. Dziś będzie coś dla tych, którzy są już na poziomie IKO 2 - czyli jak ogarnąć start z wody. Po dobrej zabawie z "body dragami" przyszedł w końcu czas na deskę (!), który często okazuje się być mordęgą. W tym artykule opiszemy jakie są cztery najczęściej popełniane błędy przy startach z deską i wskazówki jak ich uniknąć.
Pierwsza sprawa - jeżeli nie macie w pełni opanowanej kontroli nad latawcem, a co za tym idzie „nie czujecie” jak to jest z tą mocą latawca, to musicie się cofnąć z ćwiczeniami do poprzednich części kursu, ponieważ najczęściej popełnianym błędem uprawiając kitesurfing (start z wody) jest zbyt duży lub za mały Power Stroke (pol. Ruch startowy latawca).
Power Stroke to ta specyficzna „ósemka”, którą musimy wykonać latawcem po to, by wygenerował tyle mocy, ile potrzebujemy, żeby wyciągnąć nas z wody. Dodamy, że przy silnych warunkach wiatrowych doświadczeni riderzy często nie wykonują Power Stroke’a, ponieważ zwyczajnie nie muszą - latawiec generuje od razu tyle mocy, ile powinien.
Jeśli już to wiecie zapraszamy do dalszej lektury.
1# BŁĄD: Za duży ruch latawcem
=za dużo mocy = przelatujemy nad deską, która zostaje w tyle, a my lecimy po wodzie jak kaczka. Kojarzycie? Domyślamy się, że tak, bo absolutnie KAŻDY tak na początku robi.
ROZWIĄZANIE: Odpowiednia ilość mocy to sprawa wyczucia, więc należy zacząć od małych Power Stroke’ów. Dlatego, rozpoczynając ruch latawcem (zakładamy, że chcemy płynąć w prawo) wykonujemy niewielką pętelkę w lewo (maksymalnie (!!) do godziny 11:00 na oknie wiatrowym), a następnie płynnym ruchem (!!) przelatujemy do mniej więcej 13:00. I nic się nie dzieje? Dobrze. To oznacza, ze Power Stroke był za mały, aby wygenerować odpowiednią ilość mocy do startu z wody. Przechodzimy do kolejnej próby.
Mała pętelka w lewo, następnie większa już pętelka w prawo do 13:30-14:00. Latawiec generuje już więcej mocy, pozostaje tylko pytanie czy na tyle, żeby w końcu wyjść z tej wody? Jeżeli tak - super! Jeżeli nie, to powtarzamy Power Stroke’a z większym zamachem. Banalne prawda? Metoda zwiększania mocy za pomocą stopniowego powiększania ruchów startowych pozwala w prosty sposób: kontrolować siłę latawca, wyczuć jak latawiec zachowuje się w powietrzu bez panicznego „nie wiem co się dzieje, bo dzieje się za szybko” oraz pozwala uniknąć przelatywania nad deską z kierunkiem wiatru 🙂
Wskazówka! Power Stroke powinien być jednostajnym, płynnym ruchem. Dlaczego? Wtedy faktycznie generujecie moc. Gdy ruch jest „pocięty” na etapy - gubimy moc.
Wskazówka! Możliwe jest wykonanie dodatkowego ćwiczenia wg. Standardów IKO jakim jest tzw. Steady Pull (pol. jednostajny ciąg). Polega ono na wykonaniu Power Stroke’a, ale nie na tyle dużego, aby wyciągnąć nas z wody. Po ruchu startowym, zachowując odpowiednia pozycje ciała w wodzie dajemy się ciągnąć latawcowi, utrzymując go w pozycji około 45 stopni okna wiatrowego. To ćwiczenie pozwala wyczuć siłę latawca oraz zrozumieć gdzie po starcie latawiec powinien znajdować się w oknie wiatrowym. Kitesurfing start z wody to doskonała okazja do zrozumienia zasad pracy z latawcem.
2# BŁĄD: Niepoprawna pozycja startowa
ROZWIĄZANIE:
- Poprawna pozycja podczas zakładania deski to: latawiec MUSI być w zenicie! Jeżeli nie, będzie ciągnął nas niepotrzebnie w któraś ze stron, co znacząco utrudnia ułożenie ciała. Jeżeli utrzymanie latawca w zenicie to nadal trudność musimy wrócić do poprzednich etapów kursu.
- Gdy latawiec jest w zenicie, a deska już na nogach to następnym etapem jest przyciągnięcie kolan do klatki piersiowej i ułożenie deski prostopadle do kierunku wiatru. Ręce swobodnie trzymają za bar (nie napinamy się! Do tego potrzeba tez luzu!).
- Sprawdzamy czy teren czysty, żeby uniknąć kontaktu trzeciego stopnia z innym człowiekiem/obiektem 😀
- Wykonujemy Power Stroke. W momencie, gdy poczujemy, ze latawiec zaczyna nas ciągnąć:
prostujemy przednią nogę (pamiętajcie, ze trzymanie na siłę całkowicie wyprostowanej nogi prowadzi do kontuzji),
noga tylna pozostaje delikatnie zgięta (to na tej nodze trzymamy balans)
i najważniejsze: plecy odchylamy do tyłu, a biodra wypychamy do przodu!
To Wy stanowicie przeciwwagę dla latawca! Jeżeli będziecie za mocno wychyleni do przodu gwarantujemy, że latawiec zamiast wyciągnąć Was nad wodę, pociągnie do przodu, a deska zostanie w tyle. W zrozumieniu i zapamiętaniu poprawnej pozycji bardzo pomagają ćwiczenia na suchym lądzie.
Wskazówka! "Kitesurfing start z wody" - przed Waszymi pierwszymi próbami Instruktor powinien pokazać Wam jak to wygląda. Pamiętajcie, ze podczas kursu kitesurfingu Wasza druga para oczu (czyli Instruktor) wybiera bezpieczne miejsce do wykonywania ćwiczeń na wodzie. Słuchajcie uważnie i dopytujcie, aby bezpiecznie móc podejmować samodzielne próby w przyszłości!
3# BŁĄD: Niepoprawna pozycja deski podczas startu
Kolejnym często popełnianym błędem jest zła praca z deską. Niezliczoną ilość razy widzieliśmy jak nasi kursanci zaraz po starcie lądowali od razu twarzą w wodzie. O pierwszym powodzie takiej sytuacji już wiecie (za duży Power Stroke :)), ale żeby nie było za prosto taka sytuacja może być skutkiem złapania tak zwanej „przedniej krawędzi deski”. Oznacza to, że środek ciężkości kursanta jest za bardzo przeniesiony w kierunku przedniej krawędzi deski (czyli w stronę, którą wskazują Wasze palce u stóp).
ROZWIĄZANIE: I tu znowu odniesiemy się do punku powyżej, opisującego poprawną pozycję ciała podczas startów. Biodra powinny być wypchnięte do przodu, a plecy odchylone do tyłu, a nie na odwrót!. Dzięki temu Wasz środek ciężkości będzie znajdował się delikatnie za osią deski. Sprawi to, że tylna krawędź deski będzie zanurzona w wodzie, a przednia będzie nad jej powierzchnią. Żeby sobie to zobrazować wyobraźcie sobie zawody w przeciąganiu liny. Jeżeli podczas przeciągania liny przechylimy się w kierunku naszego przeciwnika - przegramy. Tak samo jest z latawcem. Latawiec nie może przeciągnąć Was do przodu za mocno, ponieważ zanurzona zostanie przednia krawędź deski i wylądujecie twarzą w wodzie!
4# BŁĄD: „Latawiec wyciąga mnie z wody, ale nie jestem w stanie płynąć dalej”
... czyli rzecz znowu o desce. W takiej sytuacji kursant musi dobrze rozumieć pojęcia pływania „zgodnie z kierunkiem wiatru” czyli odpadanie oraz w stronę przeciwną czyli „pod wiatr” zwane także ostrzeniem. Tu pomocna będzie grafika ilustrująca możliwości kierunków jakie możemy obrać podczas pływania. W każdym sporcie wykorzystującym siłę wiatru pływanie pod wiatr jest fizycznie niemożliwe. Swoją drogą, wraz z rozwojem technologii jesteśmy coraz bliżej tej granicy (np. Hydrofoil daje większe możliwości w tym temacie, ale o tym opowiemy Wam w innym artykule).
Stawiając pierwsze kroki ze startami z wody kursanci chcą od razu pływać „od lewej do prawej” albo nawet „ostrzyć”. Ostrzenie jest sztuką dość wymagającą i nauczycie się jej dopiero po opanowaniu poprawnego pływania z wiatrem. O wskazówkach jak nauczyć się ostrzenia lub poprawieniu swojej techniki także wysmarujemy osobny wpis, ponieważ jest to temat dość obszerny :).
Wracając do tematu: macie poprawną pozycje ciała, a kontrole nad latawcem macie w małym paluszku i niby wszystko robicie dobrze, a płynąc dalej się nie da. Dlaczego? Odbieracie zły kierunek płynięcia swojej deski!
ROZWIĄZANIE: Gdy latawiec już wyciąga Was z wody musicie dać się trochę ponieść z wiatrem. I nie mówimy tu o powielaniu błędu #3 czyli przenoszeniu ciężaru ciała do przodu. Ciężar ciała pozostaje z tyłu, ale deska musi być skierowana na początku z wiatrem. Dzięki temu wraz z ruchem startowym wygenerujecie wystarczającą ilość mocy, aby płynąć dalej. W przeciwnym przypadku deska układana jest w poprzek linii wiatru i stawia za duży opór.
Przed starem wybierzcie jakiś punkt znajdujący się na horyzoncie (zgodnie z kierunkiem wiatru, najlepiej nieruchomy np. boję albo latarnie w oddali :D), na który skierujcie deskę, gdy latawiec zacznie wyciągać Was z wody. Niestety jest to związane z tym, że pierwsze starty będą oznaczały dużo chodzenia z latawcem pod wiatr, aby wrócić do miejsca startu, w którym zaczęliśmy.
Wiemy, to strasznie męczące, ale są też plusy:
- chodzenie z latawcem w powietrzu i deską pod pachą to także dobra nauka i sposób na szlifowanie umiejętności kontrolowania pozycji oraz siły latawca, które zawsze się przydają,
- oczywiście pamiętajcie, że jeżeli jesteście już zmęczeni możecie poprosić instruktora o pomoc w przemieszczaniu się pod wiatr. I tu ważna wskazówka! Instruktor powinien pomóc Wam iść (to Wy macie latawiec w rękach), a nie zabierać od Was sprzęt i płynąć z powrotem na miejsce startu (o ile oczywiście sobie tego nie życzycie). To jest Wasz czas szkolenia i to Wy macie się uczyć i nabierać pewności, a nie czas dla instruktora na pływanie,
- może trywialnie to zabrzmi, ale do wielu naszych kursantów ten argument przemawia: chodzenie w wodzie pod wiatr jest bardzo męczące, ale jest tez dobrym treningiem! Zobaczycie! Wasze łydki i pupy będą wyglądały lepiej 😀
Wskazówka! Niezmiennie najlepszym wytłumaczeniem jak coś zrobić jest demonstracja, więc nie bójcie się prosić instruktora o wykonywanie krótkich halsów w lewo i prawo blisko Was, żeby opatrzeć się z poprawną techniką.
Najlepiej na lekcji z certyfikowanym instruktorem
Wymieniliśmy 4 najczęściej popełniane przez kursantów błędy podczas nauki startów, ale ich pełen wachlarz jest ogromny. „Co kursant to sposób”, więc pamiętajcie, że nieoceniona jest pomoc doświadczonego instruktora, który będzie w stanie poprawnie „zdiagnozować” popełniane błędy i dawać przepis na ich rozwiązanie.
Do zobaczenia na wodzie!
Agata Danielkiewicz, instruktor IKO
0 komentarze/y